“Mniej znaczy lepiej” Jason Hickel

 

Szarpie nerwy, łamie serce, przyprawia o zawrót głowy i rozstrój żołądka – pierwsza część książki pod tytułem “Mniej znaczy lepiej” opisująca historię kapitalizmu oraz to, jak leżący u jego podstaw ciągły wzrost gospodarczy rujnuje ziemię i prowadzi nas w coraz szybszym tempie do nieuchronnej zagłady.

Nie należę do osób, które lubią się umartwiać. Przeciwnie, nieraz wręcz w patologiczny sposób uciekam do tematów radosnych i poprawiających nastrój. Dlatego przeprawa przez tę część książki była dla mnie trudną acz fascynującą podróżą przez historię kapitalizmu, ale także analizę teorii, które sprawiają, że ludzie mają nadzieję, że w dalszym ciągu da się pielęgnować wzrost, nawet jeśli wyczerpiemy zasoby naturalne.

Ciekawie opisano fakt, że nieograniczony wzrost gospodarczy stał się możliwy, gdy ludzie w swoich umysłach oddzielili się od świata przyrody, uprzedmiotowiając go i w ten sposób dając sobie przyzwolenie na czerpanie z niego nie dając w zamian nic, jakby zasoby naturalne były darmowym źródłem paliwa napędzającego ten wzrost.

Autor podkreśla przy tym, że za tę rabunkową gospodarkę odpowiedzialna jest nie ludzkość jako całość, bo korzysta z niej jedynie niewielka część ludzkości żyjąca na półkuli północnej. Przeważająca większość, żyjąca na południu, staje się ofiarą klimatycznych skutków naszej gospodarki. Bo to tam żyją najbiedniejsi ludzie, którym klęski żywiołowe uniemożliwiają zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych.

Przedstawiony przez autora rys historyczny oraz aktualny obraz skutków ekologicznych, jakie wywołał konsumpcyjny styl życia ludzi rozpoczęty w XV wieku jest przerażający a jednocześnie uświadamia nam, że jesteśmy częścią całego ziemskiego ekosystemu. Nie możemy żyć bez niego, więc nie możemy bez końca z niego czerpać nie dając nic w zamian. Jeżeli chcemy pozostać na tym świecie, jeśli nasze dzieci mają tu żyć, musimy nauczyć się ograniczać nasze chciwe zapędy i korzystać z natury tylko w takim stopniu, w jakim jest ona w stanie się zregenerować.

Jason Hickel opierając się na licznych badaniach ekonomicznych, ekologicznych i socjologicznych stwierdza, że w żadnych warunkach, nawet przy zastosowaniu innowacyjnych technologii, nie jest możliwy nieskończony wzrost gospodarczy, ponieważ  prowadzi do wyczerpania zasobów naturalnych oraz przekroczenia wszelkich granic możliwości odnawiania się naszej planety. Jedynym wyjściem jest zaprzestanie ciągłego wzrostu, poprzestanie na tym, co wystarcza ludziom do tego by żyć w sposób godny i dostatni, ale nie wykraczanie poza granicę możliwości naszej planety. Przy tym, autor podkreśla, że nie chodzi tu o ascezę i ciągłe ograniczanie się, ale o pełnię życia, którego jakość, po zaspokojeniu podstawowych potrzeb fizycznych, zależy przecież od niematerialnych dóbr, takich jak poczucie wspólnoty, czas na pielęgnowanie więzi międzyludzkich oraz osobistych zainteresowań.


Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *