Czy „Czuła Przewodniczka” Natalii de Barbaro może mieć jakiś związek z życiem w zgodzie z naturą?
Moim zdaniem tak, bo żeby żyć w zgodzie z jakimkolwiek zewnętrznym tworem, trzeba najpierw żyć w zgodzie z sobą. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytania: kim jestem? dlaczego taka jestem? czego pragnę? I jak zaakceptować i pokochać te odpowiedzi?
W „Czułej Przewodniczce” znalazłam wiele trafnych uwag, celnych pytań i przykładów świetnie ilustrujących codzienne zmagania każdej kobiety z samą sobą i światem zewnętrznym. Ale najbardziej urzekła mnie idea tego, że jako kobieta nie jestem jednolitym istnieniem, tylko składającą się z wielu wewnętrznych postaci osobą. Mam w sobie Dziką Dziewczynkę, Dorosłą, Serdeczną, ale też Królową Śniegu, Potulną i czasem Męczennicę. Pojawiają się i milkną, zależnie od sytuacji, ale to ja decyduję, z którą z nich chcę rozmawiać i której pozwolić dojść do głosu. Rewelacją okazało się dla mnie przyzwolenie na taką rozmowę z samą sobą – zwykle kojarzoną z zaburzeniami psychicznymi.
Natalia de Barbaro pisze: „Jak widzisz, cała struktura tej książki opiera się na przekonaniu o naszej wielopostaciowości – trudno by więc było nie postulować, żeby jeden kawałek z drugim pogadał. Inaczej skazywałybyśmy się na wewnętrzny lockdown.”
I tak posługując się metaforami, porównaniami i cytatami z tego, co już zostało powiedziane autorka pomaga każdej czytelniczce odnaleźć jej własną Czułą Przewodniczkę. Moja podpowiada, że najlepiej mi jest żyć blisko natury.
Dodaj komentarz